Nierozerwalni > Małżeństwo > Partnerstwo w rodzicielstwie

Partnerstwo w rodzicielstwie

Ostatnio coraz więcej mówi się o tym jak trudna jest rola dzisiejszego rodzica. Jak się okazuje na przestrzeni ostatnich lat stała się ona o wiele bardziej wymagająca. Wraz z postępem społecznym i technologicznym, pojawiło się coraz więcej wyzwań, którym rodzice muszą stawić czoła. Wzrost oczekiwań społecznych, rozwój kariery zawodowej oraz zmieniające się standardy zachowania sprawiają, że rodzicielstwo – jak nigdy jeszcze dotąd – stało się prawdziwym wyzwaniem. Coraz większe wymagania, które stawiamy sobie jako rodzice mają w sobie wiele pozytywów. Prowadzą do lepszego rozwoju dzieci, poszanowania ich granic, większej samodzielności. Mają jednak też pewne konsekwencje jakimi są stres, niejednokrotnie brak czasu dla siebie czy wypalenie rodzicielskie. Czy jest na to jakieś lekarstwo? No pewnie! 

Partnerstwo w rodzicielstwie

Rodzicielstwo jest zadaniem, które staje się zdecydowanie łatwiejszym do wykonania, kiedy mamy wsparcie i pomoc ze strony swojego partnera. Dobra relacja z drugim rodzicem jest kluczowym elementem w prewencji wypalenia rodzicielskiego, obniżenia stresu i presji rodzicielskiej. To właśnie ona dostarcza wsparcia emocjonalnego. Daje też zdecydowanie więcej: pozwala na sprawiedliwe i racjonalne dzielenie się obowiązkami i zadaniami związanymi z opieką nad dziećmi.

Kiedy relacja z partnerem jest mocna, łatwiej jest wyrażać swoje emocje, lęki i obawy. Pozwala to na konstruktywne rozwiązywanie problemów i obniżenie poziomu stresu. Silna więź jest również nieoceniona w trudnych momentach, pomagając zapobiegać wyczerpaniu emocjonalnym. 

Co więc zrobić, aby partnerstwo w rodzicielstwie stało się naszym udziałem?

Oprócz więzi z dziećmi (o którą każdy z rodziców powinien dać) kluczową rolę odgrywa relacja, która łączy małżonków. Partnerzy względem siebie powinni kierować się empatią i szacunkiem do swoich granic, zadań i możliwości. Jednak nie jest to czymś co dzieje się samo. Wynika to z codziennej pracy jaką małżonkowie, rodzice wykonują, aby stawać się dla siebie lepsi. 

Pierwszy filar – dbanie o więź

Gdy w życiu młodej pary pojawia się dziecko uwaga małżonków automatycznie kierowana jest na nie. Z początku dotyczy to przede wszystkim matki. Bardzo szybko jednak pod jej wpływem energia rodziny koncentruje się wokół maleńkiej istotki, która właśnie przyszła na świat. Jest to jak najbardziej naturalny i potrzebny proces, który pozwala na ustaleniu priorytetu na tej osobie, która wymaga najwięcej uwagi. Jednak jest to właśnie czas kiedy dodatkowo powinniśmy włożyć wysiłek w dbanie o relację małżeńską. W obliczu wyzwań, zmęczenia, pracy zawodowej czas na więź i relację (na której opiera się cała rodzina!) nie znajdzie się sam. Musimy więc pogodzić to co w nas automatyczne (opieka nad dzieckiem) z tym co jest nam bardzo potrzebne (wsparcie męża/żony wynikające z silnej więzi). Jest to pewna podstawa na której dalej możemy budować nasze partnerstwo. I choć w przykładzie używam obrazu młodej pary, można to przełożyć na najróżniejsze scenariusze i sytuacje. W obliczu trudności i kryzysów, to na więź małżeńską często czasu i zapału mamy najmniej. 

Drugi filar – odpuszczanie 

Drugim filarem obok jakości więzi partnerstwa w rodzicielstwie jest dopuszczanie drugiej strony do dziecka, obowiązków, odpowiedzialności. Jak częsty jest to scenariusz – na samym początku mama wszystko robi sama (bo przecież potrafi lepiej), tata “idzie w odstawkę” i z czasem wcale się to nie zmienia tylko utrwala. Kluczem do podjęcia wspólnej odpowiedzialności za dzieci jest dopuszczenie tego, że druga strona zrobi pewne rzeczy zupełnie inaczej niż my. I to też jest ok. Przełożyć można to na obowiązki domowe, zadania zawodowe itd. Jeśli uparcie będziemy trzymać się wizji, w której sami robimy wszystko szybko faktycznie zostaniemy sami w tej roli. 

Deska ratunkowa

Niezależnie od filarów, nad którymi powinniśmy pracować całe nasze życie zostaje nam jeszcze pewne rozwiązanie tymczasowe, które lubię nazywać deską ratunkową. Jest to bezpośrednie, szczere i niepretensjonalne proszenie o pomoc. Jeśli czujemy, że jesteśmy trochę samotnymi rodzicami. Jeśli czujemy, że druga strona angażuje się o wiele mniej niż byśmy tego potrzebowali… Zawsze możemy szczerze powiedzieć o naszych oczekiwaniach. Jednak musimy pamiętać o pewnej pułapce, która często łapie nas w swoje sidła – jeśli potrzebujemy pomocy powinniśmy się skupić na komunikacie “proszącym o pomoc”. Nie mylmy tego z wylewaniem żali, pretensji i frustracji. Gdy one się pojawiają zazwyczaj obydwie strony angażują się przede wszystkim w wentylowanie tych przykrych stanów, zamiast w pomoc, której przecież potrzebujemy. Im bardziej będziemy konkretni tym lepiej i łatwiej. A może z czasem, gdy dana czynność wjedzie rodzicowi w nawyk nie będziemy już musieli prosić. I szybko się przekonamy, że z osoby niezaangażowanej stanie się partnerem. Partnerem rodzicielstwa.

Podobne posty