Nierozerwalni > Dziecko > Kobieta po porodzie – przewodnik dla mężów

Kobieta po porodzie – przewodnik dla mężów

single image

Ból

Ból porodowy jest ogromny, nie do opisania i nikogo nie zaskakuje to, że rodzenie boli. Natomiast o tym, co dzieje się później, mam wrażenie, że mało się mówi.

To, czego doświadcza kobieta po urodzeniu może być niemiłym zaskoczeniem zarówno dla niej samej, jak i dla jej męża. Ból kobiecie po porodzie będzie towarzyszył jeszcze przez jakiś czas. Po pierwsze, zacznijmy od tego, że w macicy przez dziewięć miesięcy ciąży rosło łożysko, które po urodzeniu dziecka zostawia po sobie solidną ranę. To powoduje, że kobieta przez kilka tygodni krwawi. Jeśli poród zakończył się jakimś zabiegiem, np. cesarskim cięciem, albo nacięciem/pęknięciem krocza – goją się również te rany. Podczas karmienia, gdy wydziela się oksytocyna, obkurcza się macica (która musi wrócić do swoich przedciążowych rozmiarów). To również duży ból, który przychodzi za każdym razem, gdy przystawiamy dziecko do piersi. Są również inne mniejsze lub większe dolegliwości, które mogą się pojawić na skutek porodu. Czas połogu, to czas, by kobieta mogła powoli, w swoim tempie wrócić do dobrego samopoczucia.

Karmienie i emocje

Często dużym wyzwaniem jest karmienie piersią. Mama może napotkać na wiele trudności, co może powodować u niej ból, stres, frustrację. Nie pomagają w tym wszystkim hormony, które również potrzebują czasu, by wrócić do normy. Wiele kobiet w tym czasie jest bardzo wrażliwych, dużo płacze, niektóre będą mieć obniżony nastrój, baby bluesa, a niektóre mogą nawet zachorować na depresję poporodową. Nowa sytuacja, trudności, masa emocji, czasem niezrozumienie, co się z nami dzieje powoduje, że jest nam, mamom, bardzo trudno.

Ciało

W czasie ciąży i karmienia kobiece ciało się zmienia. Niektórym z nas tylko trochę, a innym bardzo. Tak, bardzo, że trudno nam je zaakceptować. Nie doceniamy wysiłku jakie nasze ciało wykonało, by wydać na świat nowego człowieka, za to widzimy jego zmiany, te negatywne. Również to, że jesteśmy tak bardzo pochłonięte opieką nad dzieckiem sprawia, że nie zwracamy tak bardzo uwagi na potrzeby, sygnały, które ciało nam wysyła. A ono potrzebuje często odpoczynku, snu, relaksu, zredukowania napięć w mięśniach.

Warto wiedzieć, że istnieje tak zwany syndrom Touched out. Jest to zjawisko, którego doświadcza wiele mam. Kobieta, która przez cały dzień jest dotykana przez dziecko/dzieci, nie ma ochoty na dotyk, jakikolwiek kontakt fizyczny z mężem, ponieważ ma tych bodźców dotykowych za dużo. Ciągłe dotykanie, którego doświadcza powoduje, że po całym dniu, kobieta potrzebuje odzyskać swoje ciało. To przebodźcowanie niestety może bardzo wpływać na relację małżeńską, ponieważ mąż, który nie wie, co się dzieje, może poczuć się odrzucony. A w rzeczywistości żona, nie odrzuca jego, tylko dotyk, jako taki, bo doświadczyła go w dany dniu za dużo.

I na koniec zostaje nam laktacja, która poprzez wysoki poziom prolaktyny, znacząco obniża kobiece libido. Połączenie tego z przebodźcowaniem dotykowym i trudnościami z akceptacją własnego ciała sprawia, że często kobieta po urodzeniu dziecka, przez kilka a nawet kilkanaście miesięcy nie odczuwa potrzeb seksualnych. Ta sytuacja może być wyjątkowo trudna dla męża, który nie doświadcza tak wielu trudności.

Czego potrzebujemy?

Obecności. Tego chyba najbardziej. Bo to, że wy, mężowie, będziecie obok nas da przestrzeń do powiedzenia o wszystkich innych potrzebach.

Wspólnego rodzicielstwa. Bardzo pomaga świadomość, że nie jesteśmy w tym same. Daje ulgę fizyczną i psychiczną, że nie zawsze to my musimy nosić, że nie każdy płacz to my musimy utulić, że nie każdą pieluchę my musimy zmienić.

Odpoczynku, zadbania o nasze potrzeby. My często w pierwszych miesiącach życia dziecka nie zwracamy tak bardzo uwagi na to, czego same potrzebujemy. Zaopiekowanie tych potrzeb przez kogoś to dla nas ogromne wsparcie. Wysłanie na masaż, zabranie dziecka na spacer, żebyśmy mogły pospać w dzień, gotowanie obiadów, sprzątanie w domu, a nawet kupienie sukienki.

Uważności. Czasem możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest źle, albo nie umieć poprosić o pomoc. A depresja poporodowa dotyka około 15% rodzących.

Czasu. Na powrót do współżycia, do małżeńskiej normalności.

Może być trudno, ale dzięki zrozumieniu, dlaczego dzieją się z nami takie różne rzeczy, na pewno będzie wam, drodzy mężowie, łatwiej.

Artykuł dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej oraz Pełnomocnika Rządu do spraw Polityki Demograficznej – “Po pierwsze rodzina!”

Podobne posty