Nierozerwalni > Dziecko > Talent – mocne słowo

Talent – mocne słowo

single image

Talent jest jednym z najbardziej wieloznacznych pojęć, którymi posługujemy się w polskim (i nie tylko) języku. Jednocześnie zauważamy, że w naszym i naszych dzieci myśleniu, słowo to pełni czasem funkcję wręcz „magiczną”. Od odpowiedzi na pytanie „czy ja mam talent?” często zależy poczucie własnej wartości, zaufanie do siebie samego oraz nadzieja na pomyślność i bycie użytecznym. Czy możemy z całą pewnością stwierdzić, że ktoś nie posiada talentu?

Czy Bóg o mnie zapomniał?

Śledząc Internet napotkałem ciekawą dyskusję, zainicjowaną następującym wpisem nastolatki: Nie umiem rysować, nie umiem śpiewać, nie umiem tańczyć, nie mam słuchu muzycznego, uczę się przeciętnie. Tak naprawdę nie rozumiem dlaczego nie mam żadnego talentu? Niektórzy rówieśnicy identyfikowali się z jej przekonaniem: Ja też nie mam żadnego talentu, nie przejmuj się jest nas dużo. Albo: – no ja również – przybij piątkę – witaj w klubie. Pojawiały się też wypowiedzi „teologiczne” typu: widocznie Bóg o nas zapomniał, lub: Może Bóg się obijał gdy rozdzielał talenty? Albo nas pominął?

Tego typu głosy pokazują, jak ważne jest dla młodego człowieka (w szczególności nastolatka), czy postrzega siebie jako osobę utalentowaną. Nie mogąc odkryć własnych mocnych stron i zasobów rokujących nadzieję na pomyślne życie, zaniża własne aspiracje, skazuje się na przeciętność, tracąc tym samym motywację do ambitnego samorozwoju. Obraz samego siebie jako „beztalencia” może w skrajnych wypadkach skutkować depresją, zaburzeniami w odżywianiu czy różnorakimi uzależnieniami. Skąd wzięła się ta „zaczarowana” moc słowa talent?

Od słowa do SŁOWA

Wyraz talent wywodzi się z języka greckiego (τάλάντον) i jest europeizmem czyli słowem, którym posługują się narody władające językami z kręgu szeroko pojętej cywilizacji łacińskiej. Różnice w brzmieniu i pisowni wyrazu w poszczególnych językach są minimalne: talent (język albański, angielski, bośniacki, chorwacki, czeski, duński, estoński, francuski, niderlandzki, niemiecki, norweski, kataloński, luksemburski, maltański, polski, rumuński, słowacki, słoweński); talang (szwedzki); talentas (litewski); talants (łotewski); tallainne (irlandzki); talento (filipiński, hiszpański, portugalski, włoski); talentu (korsykański); талант (rosyjski, ukraiński, bułgarski); талент (białoruski, macedoński); таленат (serbski).

Do języka polskiego słowo talent trafiło za pośrednictwem łaciny (talentum) i prawdopodobnie języka francuskiego. Pierwotnie pojęcie to było używane przez starożytnych Greków na określenie jednostki wagowo-pieniężnej (złoto lub srebro) o najwyższym nominale (24 – 50,46 kg złota lub 21,82 – 67,32 kg srebra). Szacunkowo można wyliczyć, że średniociężki 1 talent to ilość cennego kruszcu, która mogła z powodzeniem wystarczyć na utrzymanie 6-osobowej rodziny przez 16 lat! Już wiemy skąd taka waga słowa?

Obecnie najpopularniejsze znaczenie wyrazu talent ma charakter przenośni. Jak stwierdziła jedna z zasłużonych polskich filolożek dr Krystyna Długosz-Kurczabowa, przeniesienie językowe dokonało się według następującego schematu: talent jako „wartościowa moneta” -> „cenny dar” -> „przymiot, dar przyrodzony” -> „wybitne uzdolnienia”. Jak do tego doszło?

Biblizm, który zrobił karierę w kulturze

Czy sentencja „nie wszyscy mają jednakie talenta” lub zwroty typu „pogrzebać swój talent” albo „talent swój zakopać w ziemi”, brzmią dla nas znajomo? Pochodzą one z być może najpopularniejszej przypowieści biblijnej, zawartej w Ewangelii wg. św. Mateusza (Mt 25:14-30). Opowiada ona historię bogatego człowieka, który wybierając się w daleką podróż, pozostawia swoim 3 sługom (dziś powiedzielibyśmy zapewne „menagerom”) własne zasoby majątkowe, oczekując, że będą nimi dobrze gospodarować. Każdy ze sług dysponuje innym kapitałem (odpowiednio 5, 2 i 1 talent).

Dwaj pierwsi inwestują zasoby i uzyskują zadawalający zysk, zaś trzeci sługa podejmuje decyzję, by zakopać majątek w ziemi. Po powrocie właściciela, użyteczni słudzy otrzymują pochwałę i awans, zaś trzeci, który okazał się nieudolny – zostaje wyrzucony z pracy i surowo zbesztany przez zwierzchnika. To ten właśnie antybohater stał się na wieki symbolem zmarnotrawionych możliwości i gnuśnego charakteru.

Każdy ma TO COŚ…

Jeśli wiemy jak potężną siłę nabywczą stanowił w starożytności talent, wówczas możemy wysnuć z przypowieści o talentach interesujące wnioski. Pierwszym jest fakt, że każdy człowiek posiada własną miarę obfitego utalentowania. Nawet najmniej wyposażony sługa dysponował wszak potężnym majątkiem! Czemu zatem podjął samobójczą dla własnej kariery decyzję? I tu nasuwa się jedyne możliwa odpowiedź: ze względu na szkodliwe i tragiczne w skutkach nastawienie. Cechował je lęk, zawiść oraz lenistwo (pan nazwał go „sługą gnuśnym”). Los, który spotkał nieużytecznego sługę jest dla każdego przestrogą, że nierozwijanie talentu stanowi działanie wbrew ludzkiej naturze, której nieodłączną cechą jest ROZWÓJ.

Jaki wniosek? Sięgnijmy ponownie do przytoczonej wyżej internetowej debaty. Nie wszyscy uczestnicy popłynęli z nurtem narzekania: – Może masz talent, ale nie umiesz go odkryć? Inny głos: Na pewno masz. Może jesteś dobrym człowiekiem czytaj: przyjacielem, może masz szczęście w życiu, albo wiele osób które Cię kochają. Jedna z osób trafnie podsumowała dyskusję: Żaden talent nie zapuka do Ciebie i nie powie – “Hej, jestem Twoim nowym talentem!”. Sprawdzaj po kolei, co może Cię zainteresować.

Od siebie dodam: z tym CO MASZ rób to CO MOŻESZ a optymizm i pomyślność z pewnością nie każą na siebie długo czekać. Myślę, że taką zasadę warto zaszczepiać sobie i własnym dzieciom.

Podobne posty